Die Lit: Fotografowanie okładki albumu Playboi Cartis Punk

die oświetlone playboi carti hi res okładka

Playboi książka nowy album, Świeci , chodzi o uchwycenie nastroju.



W całym projekcie składającym się z 19 utworów Carti i Pi'erre Bourne kierują się uczuciem ponad wszystko. Z minimalistycznym podejściem do pisania piosenek, Świeci faworyzuje zalotne linie basowe i ćwierkające dowcipy nad złożonymi motywami lirycznymi. To surowy, okrojony album, który przenosi tradycyjne idee hip-hopu i rozciąga je na nowe kierunki.

Album taki jak Świeci potrzebował idealnej osłony, aby nadać odpowiedni ton wizualny. Więc Carti i jego zespół skontaktowali się z fotografem Nick Walker , który nagrywa filmy i zdjęcia w tle dla artystów rocka, rapu i R&B, takich jak FKATwigs, Future, Nicki Minaj, Beyoncé, Mac DeMarco, Hanni El Khatib, Trash Talk, Rae Sremmurd i Freddie Gibbs.

Koncepcja okładki została oparta na referencyjnym zdjęciu starego punk rockowego show znalezionego przez dyrektora artystycznego Midnight Studios Shane Gonzales „Tak wiele z tych hip-hopowych koncertów ma teraz energię z punkowych koncertów z tamtych czasów”, mówi Walker. „Muzyka Cartiego też naprawdę idzie pod prąd, tak jak kiedyś robił to punk. Interesuje się mnóstwem różnych rodzajów muzyki i tego typu rzeczy, więc połączenie było naprawdę łatwe”.

„Dorastałem słuchając dużo punk rocka i chodząc na wiele punk rockowych koncertów, więc wiedziałem, że mogę wykonać to w autentyczny sposób” Walkeradds. Więc grał punkową muzykę „naprawdę cholernie głośno”, gdy Cartihur wzbijał się w powietrze, dopóki nie uzyskali idealnego obrazu, który pasowałby do Świeci tytuł. Walker wyjaśnia, że ​​zawsze woli, aby jego sesje miały luźną energię i skłaniał się w kierunku „niezachwianego” stylu. Innymi słowy, idealnie pasował do Cartiego.

Kontynuuj nasz wywiad z Walkerem i przeczytaj całą historię za Świeci okładka.

Zdjęcie przez Getty/David Wolff

Jak udało ci się w tym celu połączyć z zespołem Cartis?

Współpracuję z Interscope od ponad dziesięciu lat. W pewnym sensie dały mi początek mojej pierwszej właściwej pracy w dużej fotografii. Są rodziną. Więc połączyłem się z zespołem Cartiego i pojechałem do Nowego Jorku, aby się z nim spotkać i poczuć klimat. Dogadywaliśmy się naprawdę dobrze i musieli nakręcić okładkę.

Mieli referencyjny obraz punkowego show. Dorastałem słuchając dużo punk rocka i chodząc na wiele punk rockowych koncertów, więc wiedziałem, że mogę to wykonać w autentyczny sposób. Wiedziałem też, jak to wykonać z perspektywy przepływu pracy. Wróciłem do domu w niedzielę, dostałem e-mail w poniedziałek, a oni zapytali, czy moglibyśmy to zrobić w czwartek. Więc tak się stało. Shane Gonzalez z Midnight Studios był tym, który pomógł w kreatywności, jeśli chodzi o znalezienie tego zdjęcia. Przyszedł, aby pomóc w stylizacji. To był naprawdę świetny zespół.



Kiedy spotkałeś się z Cartim, powiedział ci, do czego dąży?

Tak, rozmawialiśmy o projekcie i energii, do której dążył. Ma dużo wglądu i jest jednym z tych naprawdę świetnych artystów, z którymi można pracować, którzy wiedzą, czego chcą. Musiałem więc po prostu wymyślić, jak to osiągnąć i sprawić, by wszystko działało.

Każdy, kto był na wystawie Carti lub naprawdę oświetlonym show, powinien być w stanie rozpoznać to uczucie i odnieść się do obrazu.

Więc głównym nastrojem, na który dążyłeś, była właśnie ta punkowa energia?

Tak. To było punkowe. Tak wiele z tych hip-hopowych koncertów ma teraz energię z punkowych koncertów z tamtych czasów. Muzyka Cartiego też idzie pod prąd, tak jak kiedyś robił to punk. Interesuje się mnóstwem innej muzyki i tego typu rzeczy, więc to było naprawdę łatwe połączenie.

Gdzie to zrobiliście?

Kręciliśmy to w świetnym studiu fotograficznym w Highland Park, zwanym The Forge. Jedno ze studiów ma świetną stolarkę. Wiedziałem, że musi być ciemno i musieliśmy stworzyć atmosferę koncertu, więc tak właśnie zrobiliśmy. Powiesiliśmy czarną kołdrę, żeby ukryć wnętrze studia i graliśmy cholernie głośno. Wtedy w pewnym sensie pozwalamy, by przestępstwo samo się potoczyło, wiesz?

Carti jest w naprawdę ciekawej pozie. Jak wam się udało?

Tak, zrobiłbym kilka zdjęć. Potem zobaczylibyśmy, jak cholera, wygląda lepiej, gdy jego nogi są wyprostowane lub jego ciało jest bardziej skręcone, czy cokolwiek. Ale naprawdę nie nakręciliśmy tak wielu. Kiedy już go dostaliśmy, po prostu czułem się jak ten.

To zdjęcie łączy światy rocka i rapu w naprawdę naturalny, łatwy sposób. Przeglądałem twoje inne prace i wydaje mi się, że strzelasz do kogoś takiego jak Hanni El Khatib czy Dan Auerbach. Czy myślisz, że to pomogło w tym projekcie?

Tak, zdecydowanie. To ciekawe, bo nawet w liceum przyjaźniłem się z wieloma różnymi ludźmi. Zawsze lubiłem rozumieć scenę każdego, a nie tylko wchodzić na czyjąś scenę i nic o niej nie wiedzieć. Myślę, że to po prostu odnosi się do tego, kim jestem i dlatego mogę fotografować różnych ludzi w różnych gatunkach. Potrafię również dopasować artystów do innego gatunku, który niekoniecznie do nich pasuje, ale robię to w sposób, który ma dla nich sens. Wiesz, w przypadku wielu z tych muzyków zapominasz, że kochają wszystkich także rodzaje muzyki. Możesz teraz porozmawiać z Hanni El Khatib o każdym obecnym raperze. I każdy stary też. Myślę, że tak naprawdę chodzi tylko o słuchanie ludzi i okazywanie szacunku każdemu gatunkowi na swój sposób. Jestem tam, aby pomóc połączyć kropki.

Czy Twoje gusta muzyczne odzwierciedlają to, jak wygląda Twoje portfolio? Jesteś wszędzie? A czego zwykle słuchasz?

Tak, jestem wszędzie. Nienawidzę, gdy ludzie mówią: „Kocham wszystko”, ale naprawdę to robię. Jeśli ktoś robi coś naprawdę dobrze, to skłaniam się ku temu. Kocham rap, kocham rock, kocham elektronikę, uwielbiam też poppy. Jeśli to banger, to banger, wiesz? Nie dyskryminuję. Ale jeśli chodzi o moje portfolio, w dzisiejszych czasach ciężko jest nie mieć dużo rapu, ponieważ jest tak duży i jest wielu klientów. Staram się, aby portfolio było spójne stylistycznie, ale mam wiele różnych rzeczy. Na świecie jest tyle rzeczy, którymi można się cieszyć, więc po co ograniczać się do jednej rzeczy?

Kiedy patrzę na to zdjęcie, odczuwam surowe, mocne, energetyczne uczucie. Czy naturalnie skłaniasz się ku tego typu obrazom?

Tak, „niezachwiany” jest dla mnie wszystkim, co lubię w czymkolwiek kreatywnym. Nie musi być zapadkowy ani nic, po prostu musi być trochę odczepiony. Jeśli jest luz w pędzie, pozwoli to, aby coś naturalnie wyrosło z sytuacji i może wydarzy się coś nieoczekiwanego. Mogą to być obrazy, muzyka, a nawet rozmowa. Nadal kocham pięknie skomponowany obraz, ale dla mnie musi być coś trochę niezdecydowanego. Zawsze lubię stawiać ludzi w innym świetle. Czasami jest to rzeczywiste światło fizyczne. Na przykład, jeśli mam celebrytę, do którego będę fotografować, mogę mieć twarz pełną w ciemności, co może być dla nich czymś nowym. Lub po prostu umieść je w innym świetle, na przykład w nowy sposób patrzenia na nie. Umieszczę je w nowym środowisku lub czymś, czego zwykle nie zobaczysz.

Najważniejszą rzeczą, z której czerpałem inspirację, jest moja przeszłość. Nigdy nie zrobiłem flip ze sceny, ale wspiąłem się 30 stóp na krokwię i zeskoczyłem wcześniej. Byłem w tonie dołów.

Widziałem w komentarzach, wiele osób mówi, że myślą, że to Dave Grohl na zdjęciu. Nie wygląda mi to do końca jak on, ale muszę zapytać… prawda?

[Śmiech] . Nie, ale to byłoby chore, gdyby tak było. To byłoby zabawne.

Jakie były twoje główne inspiracje lub punkty odniesienia dla tego obrazu?

Shane miał pierwszy obraz ze starego punkowego show i to był naprawdę jedyny obraz. Główną rzeczą, z której czerpałem inspirację, jest moja przeszłość. Nigdy nie zrobiłem flip ze sceny, ale wspiąłem się 30 stóp na krokwię i zeskoczyłem wcześniej. Byłem w tonie dołów. Zależało mi na tym, żeby znaleźć w tym dole dobry zestaw ludzi, którzy naprawdę tam będą. Kiedyś miałam 5'8'' i 132 funty i byłam tam podskakiwana. Więc to było tak, że nie może być tam tylko banda dużych kolesi, potrzebujemy też kilku mniejszych ludzi. Potrzebujemy różnych ludzi. Dorastając chodziłem na wiele koncertów, więc pomyślałem, że gdybym mógł to odtworzyć, to byłbym dobry.

Powiedziałeś, że podczas zdjęć grałeś naprawdę głośno muzykę. Czy to była muzyka Cartiego, czy punk, czy jaka była atmosfera?

To był głównie punk. Stary i nowy. Poza tym krzycz do wszystkich, którzy się pojawili i zrobili to, ponieważ naprawdę poszli na szynkę. To męczące, stary. Naprawdę dali z siebie wszystko.

Wspomniałeś, że ujęcie zostało zaprojektowane przez Shane'a Gonzaleza. Na ile wspólny był projekt i jakie było jego zaangażowanie?

Tak, było fajnie. To był mój pierwszy raz, kiedy pracowałem z Shane'em i szczerze mówiąc, po prostu kliknęliśmy bardzo łatwo. Robi wszystko naprawdę dobrze i ja też jestem dumny ze swojej pracy. Kiedy pracujesz z inną osobą, która tak samo dba o to, co robi, jak ty o to, co robisz, jest to naprawdę łatwe. Wcześniej był w związku z Cartim, więc wspaniale było pracować z kimś, kto go znał i miał już relację roboczą. Znowu czuję, że powstał naprawdę świetny zespół. Szczerze mówiąc, wszystko było super gładkie. Jest tak wiele zadań, w których nic się nie układa, a Ty nieustannie próbujesz kontrolować szkody, aby wrócić na właściwe tory. W tym jednak wszystko się ułożyło.

Co przychodzi ci na myśl, kiedy patrzysz na ostatnią okładkę?

Odnoszę się do tego. Byłam tam. Każdy, kto był na wystawie Carti lub naprawdę oświetlonym show, powinien być w stanie rozpoznać to uczucie i odnieść się do obrazu.

Rozmawialiśmy głównie o twojej pracy związanej z muzyką, ale jakie są inne rzeczy, nad którymi pracowałeś?

Tak, bardzo lubię robić dokumenty. Niedawno zrobiłem z FKA Twigs projekt „The Baltimore Dance Project”, z którego jestem naprawdę dumny. Jest prawdopodobnie pięć pomysłów na dokument, które zawsze staram się zrealizować. W sierpniu wybieram się na pustynię Atacama w Chile, aby popracować nad potencjalnym filmem przyrodniczym. A także praca komercyjna. Po prostu się tym wszystkim bawię. Pod koniec dnia po prostu lubię kręcić, niezależnie od tego, czy jest to nieruchomy obraz, czy wideo. Jeśli nadarzy się okazja i będę miał czas, po prostu wyjdę gdzieś i zrobię zdjęcia, nawet nie znając ostatecznego celu. Po prostu wiem, że jest tam inspiracja, więc muszę to zobaczyć.

Jak w ogóle zająłeś się fotografią i wideografią?

Dorastałem w Los Angeles, w dolinie San Fernando. Mój tata zajmował się betonem, a mama bankowością, więc tak naprawdę nie było żadnego planu na polu twórczym, ale zawsze lubiłem robić zdjęcia. Kupiłem jednorazowe aparaty, wydrukowałem je i dawałem mamie, czy czemukolwiek. Zawsze wieszałem te zdjęcia i wieszałem je na ścianie. Wtedy tak naprawdę nie myślałem o tym, ale z perspektywy czasu najwyraźniej bardzo pociągały mnie obrazy. Ale wtedy myślałem, że jeśli jesteś fotografem, oznacza to po prostu, że sprzedajesz odbitki w Venice Beach i jesteś hipisem. Wiedziałem, że to nie dla mnie, więc po prostu się ciągnąłem.

W ostatniej klasie szkoły średniej ukończyłem kurs produkcji telewizyjnej, gdzie musieliśmy montować różne rzeczy. Poza tym, z perspektywy czasu, kiedy mój tata był na budowie, naprawdę fajnie było zobaczyć, jak cała moja praca opłaca się w namacalny produkt. Po nauczeniu się w minimalnym stopniu, jak edytować, fajnie było powiedzieć: „Hej, zrobiłem to i możemy to teraz obejrzeć”. To było dla mnie naprawdę satysfakcjonujące.

Zawsze chcę nadać coś w rodzaju humanizacji we wszystkim, co robię.

Przez dwa lata chodziłem do gimnazjum w San Diego, potem przeniosłem się do szkoły Pace University w Nowym Jorku i zrobiłem specjalizację z biznesu. Kiedy tam wyszedłem, moja mama miała klienta w swoim banku, który był właścicielem studia fotograficznego w Nowym Jorku i powiedziała: „Mój syn tam jest i interesuje się kreatywnymi rzeczami i tak naprawdę nie wie, co robić” lub cokolwiek. Więc załatwił mi pracę, w której robiłem wszystko i wszystko. Podnosiłem rekwizyty, czyściłem podłogi, cokolwiek. Pewnego dnia byłem na planie mniej więcej w czasie, gdy dopiero zaczynała się fotografia cyfrowa. W tamtym czasie były to tylko filmy i polaroidy. Zobaczyłem polaroid i pomyślałem: „Co? Jasna cholera, to jest gotowy produkt? To w niczym nie przypomina tego, na co teraz patrzę. Więc powiedziałem kierownikowi studia, że ​​naprawdę chcę iść na plan i zacząć się uczyć.

Krótko mówiąc, ta firma zbankrutowała. Kiedy wyjeżdżałem, na zewnątrz było kilku fotografów i pytali, czy szukam pracy, i zaproponowali mi pracę asystującą. Miałem szczęście, że Jessie Winter uderzył mnie i wziął pod swoje skrzydła. To był w zasadzie mój ostatni rok w szkole biznesu. Od niego zacząłem się uczyć o oświetleniu i tym podobnych rzeczach. Dużo mu zawdzięczam za chęć zrobienia tego. Kiedy skończyłem szkołę, pomyślałem: „Dobra, fajnie, spróbuję tego freelancera tutaj w Nowym Jorku”. Więc asystowałem na koncertach przez około półtora roku. W końcu zbankrutowałem i wróciłem do domu. Na szczęście domem jest LA i udało mi się dostać tutaj do branży fotograficznej i połączyć się z naprawdę świetnymi fotografami.

Wtedy planowano zostać wielkim fotografem i dywersyfikować. Zacząłbyś reżyserować teledyski i ostatecznie reklamy, a potem może filmy, jeśli chcesz. Ale gdy świat i technologia się zmieniły, pojawiły się dla mnie możliwości robienia filmów dla fotografów, dla których pracowałem. Zacząłem więc robić wideo, co dało mi jeszcze więcej możliwości. Udało mi się zacząć fotografować na pełny etat, a potem trochę bardziej szczegółowo określić projekty, które chciałem podjąć. I to nas tu prowadzi.

Zauważyłem, że pracowałeś z wieloma muzykami. Jak poszedłeś tą ścieżką?

Zawsze pasjonowałem się muzyką. Wiesz, kiedy zaczynasz, chcesz strzelać do wszystkiego. Nie chcesz dać się zaszufladkować. Nie chcesz być zaszufladkowany jako „ten facet, który to robi”, ponieważ możesz robić tak wiele innych rzeczy. Ale muzyka wracała na moją orbitę możliwości, aż w końcu pomyślałem, tak, to ma sens. Kiedy słucham muzyki, widzę różne rzeczy. Nie jak schizofrenik. [Śmiech]. Ale jak, mogę sobie wyobrazić pewne obrazy rzeczy. Więc pomyślałem, że nie powinienem z tym walczyć. Powinienem to po prostu posiadać. Nadal lubię kręcić wiele różnych rzeczy, ale mam wielu przyjaciół, którzy są muzykami i są na tej scenie, więc to po prostu miało sens.

Czy obecnie zajmujesz się głównie fotografią lub filmowaniem? Jaki jest podział?

W zeszłym roku głównie reżyserowałem. Ale wcześniej powiedziałbym, że było to w 75% fotografia i 25% reżyseria. W zeszłym roku, z jakiegoś powodu, reżyseria przejęła więcej. W tym roku było to około 50/50. Po prostu zawsze jestem bardzo wdzięczna. Nigdy nie sądziłem, że to dla mnie wściekłość. Każdego dnia, kiedy się budzę i idę zrobić zdjęcie, wyreżyserować film lub cokolwiek innego, jestem po prostu bardzo wdzięczna. Więc po prostu pozwolę życiu zabrać mnie tam, gdzie mnie zabierze. Jeśli w końcu zrobię więcej filmów, to świetnie, zrobię więcej osobistych projektów fotograficznych. I wzajemnie. Całą moją rzeczą jest to, że po prostu lubię wykonywać pracę. Nie chcę tracić czasu na myślenie o tym, co powinienem robić mniej lub bardziej. Ja po prostu działam z głębi serca. Jeśli mam coś, co chcę zrobić, co jest nieruchomym obrazem, pójdę to zrobić. A jeśli mam coś, co chcę zrobić, to jest wideo, to zrobię to.

Lubię niekonwencjonalne rzeczy, które ludzie niekoniecznie uważają za interesujące, dopóki nie rzucisz na nie nieco światła.

Czy powiedziałbyś, że istnieje wspólny wątek, który przewija się przez wszystkie rzeczy, które robisz? Czy jest coś, co łączy to wszystko razem?

Celem dla mnie jako twórcy obrazu jest zachowanie spójności. Więc kiedy widzisz coś, możesz być w stanie powiedzieć: „O cholera, wygląda na to, że zrobił to Nick Walker”. Ale tak, lubię niecodzienne rzeczy, które ludzie niekoniecznie uważają za interesujące, dopóki nie rzucisz na nie nieco światła. Lubię znajdować rzeczy, o których może nie myśleć od razu.

To, czego naprawdę uczę się o sobie, to to, że zawsze chcę nadać jakąś humanizującą jakość we wszystkim, co robię — niezależnie od tego, czy robię coś, czego cytujesz, nie cytujesz „nie powinno się robić”, czy robię to „w odpowiedni sposób”. „Staram się nadać obrazom humanizującą jakość, aby wszyscy mogli się do nich odnieść. A może nie każdy może się odnieść, ale przynajmniej jedna osoba będzie jak: „O cholera, ja dostwać ten.'

Czy pojawi się coś, czego czytelnicy mogą oczekiwać od Ciebie? A może jest miejsce, w którym mogą nadążyć za tobą w przyszłej pracy?

Tak, jest w przygotowaniu sporo rzeczy od niektórych artystów, o których nie mogę do końca mówić. Gotowy projekt ukaże się już niedługo. Chciałbym móc powiedzieć więcej, ale możesz być na bieżąco na moim Instagramie. Nie jestem zbyt dobry w aktualizowaniu tego, ponieważ wolę być zajęty, niż to robić, ale to @nickwalkerstudio . I mój Strona internetowa .

Czytaj Obok

Futures rzekomo mała mama składa przeciwko niemu pozew o ojcostwo